Nareszcie zaczyna dziać się to, na co czekały osoby zainteresowane kupnem mieszkania. Dostępnych na sprzedaż nieruchomości przybywa lawinowo i jest ich dużo więcej niż potencjalnych kupujących. A zgodnie z prawami rynku, gdy podaż przewyższa popyt, to kończy się to spadkiem cen. Czy tak będzie również obecnie?
Jacek Frączyk na łamach Business Insidera zapowiada, że bańka na rynku nieruchomości wreszcie zaczyna pękać. Na polskich serwisach ogłoszeniowych jeszcze nigdy nie było aż tylu mieszkań dostępnych na sprzedaż.
30 września na serwisie Otodom znajdowało się 167 tys. ofert, a na OLX około 50 tys. Łącznie więc zainteresowani kupnem mieszkania mogli wybierać spośród 217 tys. lokali.
Na wyżej wymienionych portalach ogłoszeniowych w styczniu tego roku było zaledwie 32 tys. ofert, ale z miesiąca na miesiąc było ich coraz więcej. W czerwcu został przekroczony próg 200 tys. ogłoszeń i został pobity poprzedni rekord odnotowany w lipcu 2022 roku, w którym było dostępnych 199 tys. ofert.
Mieszkań na sprzedaż cały czas przybywa, ale zainteresowanie nimi jest niewielkie. Co jest przyczyną takiej sytuacji? Oczywiście chodzi o program Kredyt #naStart, którego przyszłość jest niepewna.
To, że wejście w życie nowego rządowego programu tanich kredytów się opóźnia, wpływa zarówno na decyzję sprzedających, jak i kupujących nieruchomości. Jeszcze kilka miesięcy temu, gdy więcej się mówiło o terminie startu programu, sprzedający mogli wstrzymywać się z wystawieniem mieszkania na sprzedaż i czekać na to aż tanie kredyty ruszą i łatwo będzie znaleźć kupca. Teraz jednak przyszłość tego rozwiązania jest coraz mniej pewna, a coraz bardziej prawdopodobne jest, że nie dojdzie ono w końcu do skutku. Sprzedający nie mają więc powodu, aby dalej wstrzymywać wprowadzenie ofert na rynek.
Dostępna baza mieszkań cały czas się więc powiększa, bo póki co nie ma tłumu chętnych na ich zakup.
Strona podażowa zaczęła się aktywizować, ale popytowa cały czas się wstrzymuje z decyzjami. Po pierwsze dlatego, że ci, którzy nie muszą spieszyć się z kupnem, a mogą skorzystać z programu, spokojnie czekają na jego start. Z kolei ci, którzy chcą kupić mieszkanie na rynkowych warunkach, czekają aż ceny zaczną spadać. Może się bowiem okazać, że w perspektywie kilku miesięcy bańka cenowa zacznie wreszcie pękać i wymarzone mieszkanie będzie można nabyć nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych taniej.
Szczególnie, że w Europie przeceny na rynku są już zauważalne. Średnie ceny nieruchomości w Unii Europejskiej wzrosły zaledwie o 1,3 proc. rok do roku, czyli poniżej inflacji, która w marcu 2024 r. wyniosła 2,6 proc. r/r.
Jeśli Kredyt #naStart nie ruszy z początkiem 2025 roku, to sprzedającym nie pozostaje nic innego, jak tylko obniżyć ceny, aby dostosować się do oczekiwań kupujących.